Kilka rad jak zacząć przygodę z aparatem analogowym.

 
  2018.03.19  
 
 

Jakiś czas temu, samemu bezskutecznie szukając odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie, postanowiłem założyć grupę na FB - Aparaty analogowe - pytania i odpowiedzi. Pomimo, że grupa ma dopiero kilkudziesięciu członków padło już kilka ciekawych pytań. Skłoniły mnie do opisania szerzej na moim blogu pewnych zagadnień związanych z tym jak zacząć swoją przygodę z fotografią analogową, co to w ogóle jest i jaki pierwszy aparat kupić. Zaczynamy więc poradnik dla początkujących!

 
 
     
 
 

Na początku przytoczę kilka oczywistych faktów i obalę kilka mitów, aby wprowadzić niezaznajomionych z tematem. Wszystko postaram się napisać najprościej jak tylko potrafię używając współczesnych sformułowań, aby łatwiej było Wam przyswoić tą wiedzę ;)


1# Co to w ogóle jest fotografia analogowa?

Banalne zdawałoby się pytanie ... tak, ale dla kogoś kto urodził się przed 2000 rokiem. Dla dzieci/młodzieży z roczników 2000+ już niekoniecznie i w sumie się nie dziwię, bo skąd mają to wiedzieć? Urodzili się w erze gdzie telefon komórkowy, aparat cyfrowy i internet istnieją dla nich od zawsze, a to że aparat robi zdjęcia na matrycy CCD jest dla nich tak oczywiste jak to, że ziemia jest kulą.

Fotografia analogowa (w zasadzie to powinno się mówić tradycyjna, ale nie będę tego teraz drążył) to taka fotografia, gdzie rolę elektronicznej matrycy światłoczułej CCD, pełni klisza celulozowa z naniesionym na nią srebrowym materiałem światłoczułym, na którym rejestruje się obraz. Cały pozostały proces fotograficzny przebiega dokładnie tak jak w każdym innym współczesnym aparacie cyfrowym. Światło wpada przez obiektyw do środka aparatu i obraz jest rzutowany na materiał światłoczuły. Ot cała filozofia. Oczywistą i główną różnicą między fotografią cyfrową, a analogową jest czas od momentu zrobienia zdjęcia do wykonania odbitki. W aparacie cyfrowym zdjęcie widzimy od razu po zrobieniu, a dzięki WiFi możemy je za kilka sekund wydrukować np. na drukarce. Natomiast w aparacie analogowym najpierw musimy naświetlić wszystkie klatki kliszy, następnie wywołać kliszę, aby ujawnić "zapisany" na niej obraz negatywowy, a dopiero potem można zrobić odbitki pozytywowe - czas liczony jest tutaj w godzinach, a nie sekundach. Teraz już wiecie dlatego fotografia cyfrowa praktycznie całkowicie wyparła tradycyjne techniki fotograficzne?


ZENIT TTL - HELIOS 44-4 2.0/50mm - ILFORD PAN 135/100

2# Dlaczego aparaty cyfrowe przez tyle lat nie wyparły z rynku całkowicie aparatów na kliszę? Dlaczego coraz więcej osób zaczyna z powrotem robić zdjęcia na kliszy?

To jest kolejne doskonałe pytanie i odpowiedź może Was zaskoczyć :) Ponieważ nie istnieje na dzień dzisiejszy w sprzedaży aparat cyfrowy, który dorównywał by jakością obrazu uzyskiwanej profesjonalnym aparatem na profesjonalnej kliszy! Tak moi drodzy. Do dzisiaj największe i najbardziej znane tytuły prasowe świata (chociażby Playboy) używają do swoich najlepszych sesji zdjęciowych właśnie aparatów analogowych - oczywiście profesjonalnych. Dla porównania podam dane w Mega Pixelach: zdjęcie wykonane Waszą średniopółkową cyfrówką ma jakieś 15-20MPix, wykonane najlepszym aparatem cyfrowym na świecie obecnie produkowanym może osiągnąć 50MPix, natomiast klisza formatu 6x6 (Pentax, Mamyia, Hasselblad) to ekwiwalent ~120MPix cyfrowych, a nie jest to największy format kliszy jaki jest dostępny! Macie jakieś pytania? To się oczywiście zmienia, technologia cyfrowa cały czas ewoluuje i w niedalekiej przyszłości ten stan rzeczy może się zmienić, ale póki co - analog rules!

Poniżej możecie zobaczyć pomniejszony skan jednej klatki 60x60mm wykonany EPSON-em V370 (czyli nie najlepszym z możliwych) w porównaniu do cyfrowej pełnej klatki oraz popularnej matrycy APS-C Canona. Tak na marginesie, wiecie, że oryginalny plik musiałem zmienić na skalę kolorów BW, a całość skompresować do .JPG, gdyż po zeskanowaniu oryginalny plik .TIFF miał wielkość 11000 x 11000 pix i ważył prawie 1GB?! :D

 
 
 
KIEV 80 - WOŁNA-3 2.8/80mm - KODAK PORTRA 120/400
 
 
 

3# Dlaczego w ogóle się cofać w technologii i robić zdjęcia na kliszy, a nie cyfrowo? Przecież świat idzie do przodu, trzeba iść razem z nim.

Zacznę od końca.

Po pierwsze fotografia tradycyjna nigdy nie wyginęła. Owszem fotografia cyfrowa mocno wyhamowała rozwój analogów. Do dzisiaj są jednak firmy które produkują aparaty analogowe i można je spokojnie kupić, ba, nawet kilka znanych firm wypuszcza nowe modele! Producenci materiałów światłoczułych również zaczynają powoli wracać do produkcji klisz. Oczywiście inna tu jest skala sprzedaży w stosunku do cyfrówek, ale to nie znaczy, że cyfra całkowicie wytępiła aparaty tradycyjne. O nie!

Po drugie. Tam gdzie w aparacie cyfrowym frajda się kończy w fotografii analogowej dopiero się zaczyna :) W cyfrówce wygląda to tak: idziesz w teren, znajdujesz obiekt, kadrujesz, aparat sam ustawia większość parametrów, cykasz i masz gotowe foto. Ściągasz zdjęcie na dysk twardy i wrzucasz na fejsa, ewentualnie drukujesz. A w analogu do cyknięcia spustu migawki wszystko jest takie samo, ale później dopiero zaczyna się fun :D Z kliszą lecisz do ciemni, wywołujesz film, różne przepisy, różne eksperymenty, różne efekty, crossowanie C41 na E6, można przeforsować albo stonować negatyw, jak prześwietlony można go trochę opóźnić, itd. Można sie nim trochę pobawić - podobnie jak w zaawansowanej fotografii cyfrowej gdzie mówimy: "że wywołujemy w cyfrowej ciemni plik RAW". Tutaj z kolei kończy się zabawa w fotografii lustrzankowej pół i profesjonalnej, a w  analogu zabawa trwa dalej. Z wywołanym negatywem możemy powalczyć przy robieniu odbitek: stykówki, z powiększalnika małe, z powiększalnika duże, można zrobić odbitki na zwykłym papierze srebrowym, matowym, błyszczącym, satynowym, można zrobić odbitki albuminowe, cyjanotypowe, solne, itd, itd. Jest tyle możliwych rozwiązań i technik fotograficznych, że po zrobieniu jednej rolki filmu 36 klatek moglibyście z niej wyciągnąć ponad kilkaset kombinacji odbitkowo-negatywowych z różnymi efektami! Jest to najlepsza część pracy z fotografią - przynajmniej dla mnie :)

Po trzecie. To się stało ostatnio po prostu modne :) I całe szczęście, bo przez to zainteresowanie można spokojnie dostać klisze w rozsądnych cenach i jest nawet z czego wybierać. Powoli wracają do produkcji zapomniane formaty jak np. film 110, albo 127, czy chociażby polaroid 600, a to umożliwia wskrzeszenie do życia starych zapomnianych aparatów, nawet takich z lat 20-tych i 30-tych ubiegłego wieku.

4# Jaki aparat wybrać?

To jest chyba najczęściej zadawane pytanie i odpowiedź na nie jest tak samo prosta jak i oczywista. Taki, który będzie dla Ciebie wygodny do danego celu. Jeśli zamierzasz strzelać tylko streeta to nie będzie Ci potrzebna profesjonalna Mamiya 6x6, z drugiej strony nie weźmiesz Lomo LC-A na sesję z modelką w studiu.

Wg. mnie są trzy powody dla których ludzie kupują stare aparaty: albo je kolekcjonują; albo są zafascynowani starymi technikami fotograficznymim i chcą spróbować czegoś innego niż cyfra; albo z powodu: "bo to teraz modne" - zwłaszcza łomografia. Dla ułatwienia podzieliłem ten akapit na dwa rodzaje fotografów:

a - totalnie zielonego,

b - trochę mniej zielonego.

 

4a# Jaki aparat wybrać na początek dla totalnie zielonego?

Tani, dostępny, w zasadzie jakikolwiek aparat na kliszę jaki wpadnie Wam w ręce będzie dobry na przestrzelanie pierwszej rolki filmu. Może to być jakaś stara kliszowa tzw. "małpka", może to być też aparat jednorazowy. Jeśli nigdy nie robiliście zdjęć aparatem analogowym i chcecie spróbować czy Wam to się to w ogóle podoba, to im prostszego sprzętu na początek użyjecie tym lepiej! Naprawdę na tym etapie nie ma to większego znaczenia, choć fajnie jakby aparat był w pełni zautomatyzowany, czyli typu Point&Shoot. Nie patrzcie na to jakiej jest firmy czy Nikon, czy Canon, może być nawet Chinon, ważne żeby był sprawny. Dlaczego? Ponieważ to pozwoli Wam uniknąć kilku często popełnianych błędów i co najważniejsze nie zniechęcicie na starcie, a i w portfelach zostanie Wam kilka stówek. Jak zaczniecie od np. Zenita i nie mieliście wcześniej styczności z fotografią analogową, a z cyfrową tylko w iPhonie, to do śmieci poleci Wam 90% zdjęć z pierwszej rolki. Z drugiej rolki 80%, z trzeciej 70% i zanim zaczniecie łapać o co chodzi, wydacie bez sensu 500 złotych na aparat, klisze i wywoływanie w labie itd, a na końcu się okaże, że w ogóle to Was nie jara.

Wg. mnie głównym bardzo często popełnianym błędem jest właśnie zakup od razu albo markowej lustrzanki, albo markowego rozbudowanego kompakta jako pierwszego aparatu analogowego. Wiem, wiem, ceny Zenitów i innych Praktik zachęcają do wydania tych 100 złotych, ale uwierzcie, że nie jest to dobry ruch dla totalnie zielonego. Nie połapiecie się w ilości parametrów jakie można w takim aparacie ustawić i zepsuje Wam to całą zabawę. Do tego będziecie targać 1,5 kg żelastwa na szyi, co również komfortowe nie jest.

Drugim często popełnianym błędem początkującego jest od razu inwestowanie w sprzęt z górnej półki, zestawy do wywoływania, papiery do odbitek, powiększalniki i inne bajery. To jest Wam na początek nie potrzebne! Na początek mam na myśli pierwsze 2-3-4 rolki. To się przyda później, jeszcze będziecie mieli na to czas ;)

Trzecim najczęściej popełnianym błędem jest kupowanie najlepszych klisz. Zdziwicie się ile dobre klisze mogą kosztować :D Np. taki profesjonalny Kodak Portra 400 kosztuje 40 złotych za roleczkę, a zwykły Kodak Gold, albo Color już tylko 10 zł. Na początek wystarczy wam coś z półki "za ok. 10 zł". Naprawdę :)

No i na koniec czwarty najczęściej popełniany błąd to nieuczenie się. Fotografia czy to analogowa, czy cyfrowa wymaga mimo wszystko przyswojenia pewnej wiedzy: jak kadrować, co to jest złoty podział, jakie ISO użyć do jakich warunków pogodowych, jaką przesłonę ustawić, jest tego trochę, nie jest to trudne, ale warto chociaż liznąć temat - będzie Wam po prostu łatwiej robić zdjęcia.

 
 
     
 
 

#4b Jaki aparat wybrać na początek dla mniej zielonego?

A to już zależy do czego będziecie go chcieli używać. Czy jako aparat do wszystkiego, czy do portretu, czy do krajobrazów, czy do street photo? Żeby Wam to ułatwić zrobiłem małą tabelkę z zaznaczeniem najpopularniejszych celów do jakich aparatów się używa oraz rodzaje sprzętu jakie spełniają te wymagania.

 
 
   
 
 

Uwaga! Powyższa tabelka nie zawiera wszystkich typów i rodzajów aparatów dostępnych na rynku, jest ich zbyt dużo żeby je wszystkie razem zestawić, wybrałem więc te najpopularniejsze. Nie zawiera też wszystkich możliwych funkcji aparatów z jakimi się spotkacie, ale również tylko te najpopularniejsze i najczęściej używane. Tabelka pełni tylko rolę ogólnej sugestii dla niezaznajomionych z tematem. Oczywiście da się zrobić np. zdjęcia MAKRO Rolleiflexem, albo zdjęcie nocne Smieną, ale wymaga to użycia dodatkowych akcesoriów, których w standardowym gołym aparacie nie ma - co nie znaczy, że się nie da. No i oczywiście pamiętajcie, że to są moje sugestie i wskazówki co do przydatności danej grupy aparatów, więc nie musicie się wcale z nimi zgadzać.

Jak łatwo zauważycie, pierwszy wniosek jaki nasuwa się po przestudiowaniu tabelki, to to, że najbardziej uniwersalnym wyborem  dla większości zastosowań będzie zautomatyzowany aparat kompaktowy, tzw. Point&Shoot. Teraz już wiecie skąd popularność tych aparatów wśród początkujących? :)

Z kolei poniższa tabelka zobrazuje Wam wartość aparatów z poszczególnych kategorii. Różnica w cenach zależy oczywiście od: jakości sprzętu, znaczka producenta oraz od "kultowości/modności". Jak widzicie różnica jest kolosalna, dlatego dla totalnie zielonego kupowanie na początek sprzętu z wyższej półki mija się kompletnie z celem, ponieważ ani nie zauważy różnicy w zdjęciach, ani nie wykorzysta możliwości aparatu nawet w 10%.

 
 
   
 
  Pewnie część z Was będzie zawiedziona, że nie podałem więcej konkretów, nie podałem modelu, nie napisałem: kupcie to lub to. W jednym wpisie nie jestem w stanie zmieścić wszystkich informacji, które chciałbym Wam przekazać. Wpadajcie na mojego bloga częściej - już niedługo pojawią się testy i opisy konkretnych modeli aparatów dla początkujących ;) OK, idźmy dalej.
 

 

Oczywiście sam aparat zdjęcia nie zrobi. Czas więc na drugie najpopularniejsze pytanie :D

#5 Jaką kupić kliszę?

I znowu podobna odpowiedź, która pojawiła się nieco wcześniej. Dla totalnego laika na początek zabawy wystarczy jakakolwiek klisza, im tańsza tym lepsza, mniej będzie bolało jak coś się nie uda. Jeśli coś Wam nie wyjdzie na zdjęciach - i nie mówię tutaj o kolorach tylko kadrowaniu, rozmazaniu, złym złapaniem ostrości - to w 99% wina leży po stronie operatora, a nie kliszy. Na start lepiej kupić 3 tanie klisze Kodaka Super, niż jedną Portrę. Będziecie mieli 3 x więcej szans na naukę i wyciąganie wniosków za te same pieniądze. Jak już się nauczycie strzelać prawidłowo zdjęcia, przyjdzie czas na zmianę aparatu i zmianę klisz. Z tanich ogólno dostępnych kolorowych polecam: Fujifilm Fujicolor C200, Fujifilm Superia 200/400, Kodak Color Plus 200, albo Gold 200 - te kupicie w cenie od 9-15 złotych za rolkę 135-tki. Z klisz czarno-białych (BW) polecam: Fomapan 200, Ilford Pan 100, Agfaphoto APX 100/400 oraz Rollei Superpan 200 - te z kolei kupicie w cenie od 10 do 20 zł za rolkę 135-tki.

#6 Jakie ISO kliszy?

Na początek najlepiej ISO200, albo nawet ISO400. Czulszy film spowoduje, że w pochmurny dzień nie będziecie musieli schodzić z czasem migawki poniżej 1/50 sek. i dzięki temu zdjęcia nie będą poruszone, a z kolei w słoneczny dzień przymkniecie lekko obiektyw, albo wydłużycie spokojnie czas i zdjęcia też naświetlą się prawidłowo. Wiadomo, im większe ISO tym większe ziarno, ale na początku niewprawne oko nie rozróżni na zdjęciach ISO 100 od ISO 400. Jest to taki złoty środek.

 
 
 
 

 

#7 Gdzie kupować, a gdzie nie kupować klisz?

Najtaniej kupicie w internecie, ale najlepiej zamówić więcej niż jedną rolkę, żeby koszty wysyłki nie zabiły. Opłaca się kupować wielopaki, np. trójpaki Fuji kupuję tuż przed końcem terminu przydatności do użycia po 20 zł, czyli ~6,60 zł za kliszę. Turbo tanio, ale da się jeszcze taniej. W zeszłym tygodniu kupiłem 10-pak Fotonu za całe 20 złotych. Tak, przeterminowane filmy też kupuję, zwłaszcza kolorowe bo wychodzą na nich nieraz bardzo fajne i nieprzewidziane efekty, przebarwienia i inne artefakty, a to przydaje się w fotografii artystycznej :) Jeśli nie zależy Wam na idealnym odwzorowaniu kolorów, to nie bójcie się przeterminowanych klisz - nawet takich 10, 20, czy 30 lat po terminie - nawet jeśli nie były przechowywane w lodówce.

Ja nie kupuję klisz w sklepach stacjonarnych bo ceny są nieraz dużo, dużo, dużo wyższe niż w internecie. No chyba, że akurat jesteście na sesji w plenerze i właśnie skończyła Wam się ostatnia rolka, no to wtedy nie macie wyjścia, aczkolwiek możecie się zdziwić jak wysoki może być paragon :O Ja w zeszłym roku, jak mi się paliło, to zapłaciłem 50 złotych za Ilforda Pan100 w sklepie stacjonarnym! Tu oczywiście nie ma reguły, znam też sklepy gdzie mają ceny 10-20% więcej niż w necie, więc można kupić pojedyncze rolki bo wtedy oszczędzi się na wysyłce. Trzeba kombinować, ale z dostępnością klisz jest dużo lepiej (stan na 2018 rok) niż jeszcze w 2009 roku gdzie nie było praktycznie nic.

 
 
 
MJU-II Zoom - Fuji Superia 200
Takie efekty kolorystyczne można uzyskać na przeterminowanych filmach. Są one za każdym razem inne i nieprzewidywalne.
 
 
 

 

#8 Gdzie wywołać kliszę?

Tak jak 10, 20, 30 i 100 lat temu - w zakładzie fotograficznym :) Ceny zależą od miasta i zakładu 10-30 zł za rolkę. Jak już złapiecie bakcyla to możecie spokojnie wywoływać kolor w domu (proces C41 do koloru jest prosty jak drut), tak samo jak czarno-białe - ale tutaj już jest nieco więcej zabawy. Ogólnie o kliszach i ich wywoływaniu, a także o wielu krążących mitach na ten temat napiszę w osobnym poście, bo również ten temat jest zbyt obszerny.

 
 
     
 

 

PODSUMOWANIE

Mam nadzieję, że rozwiałem Wam lekko mgiełkę tajemnicy kryjącą się pod nazwą "fotografia analogowa", a ten wpis pomoże Wam wykonać pierwszy krok w ten wspaniały świat. Zachęcam także do śledzenia mojego bloga, a jeśli będziecie mieli jakieś pytania, zapraszam do zadawania ich na naszej grupie facebookowej: Stare aparaty analogowe - pytania i odpowiedzi

Miłego focenia ;) 

 
 
 
     
    

 
Kontakt: pstryk@piterplezia.com
+48 66 00 99 33 0
Wszystkie prawa autorskie zastrzeżone.